Józef WÓJTOWICZ – *1944 – +2016
Urodził się w miejscu i czasie, który był tragiczny dla zamieszkałych tam ludzi. Był to 1 październik 1944 r. miejscowość Mokrzec w obecnym województwie podkarpackim nad Wisłokiem. Gmina Pilzno powiat Dębica. Wiemy, że miał siostrę i trzech braci. Okoliczności śmierci matki były tragiczne. Opowiadał o tym rzadko, znał je z relacji innych osób. Wychował się w domu dziecka. Gdy nadszedł czas wyboru zawodu, starał się dostać do szkoły morskiej w Gdyni. Jak opowiadał tylko przypadek zdecydował, że nie wziął udziału w próbnym rejsie, „bo bolał go ząb”. Zdobył wówczas, bardzo solidny zawód – ukończył szkołę krawiecką. Do Gubina trafił celem odbycia służby wojskowej. Jak wielu młodych ludzi w tamtym czasie, poznał nasze piękne miasto służąc dwa lata w mundurze. Miasto urzekło go swoją urodą i po zakończeniu służby zatrudnił się w b. Zakładach Przemysłu Odzieżowego „GOFLAN”. Pracował na stanowisku Inspektora BHP. W Gubinie zmieniał trzykrotnie adres zamieszkania. Początkowo zamieszkał przy ul Sikorskiego 30/1a. Następnie przeprowadził się do centrum i zamieszkał w nowo oddanym budynku przy ul. Konopnickiej (17.07.1971 r.), by po latach przeprowadzić się na nieco większe mieszkanie na osiedlu E. Plater (21.12.1987 r.).
W międzyczasie założył rodzinę żeniąc się z Jolantą z domu Maks 30 września 1969 roku. Z tego związku urodziło się dwóch synów. Tomasz ur. 07.11.1975 r. i Paweł ur. 21.09. 1979 r. W czasie pracy zawodowej podjął studia zaoczne na Wydziale Prawa Uniwersytetu w Poznaniu, które ukończył w 1974 r. Po studiach odbył aplikację radcowską i przeniósł się do pracy w Urzędzie Miasta w Gubinie. Pracował tam do emerytury. Nie tylko praca zawodowa i życie rodzinne go zajmowało. W czasie jego pracy w „GOFLANIE” bardzo aktywnie działały różne grupy zainteresowań wspierane przez dyrekcję . Józek wspólnie z innymi pracownikami w tym m.in. Ryśkiem Pruchniewiczem był współzałożycielem Oddziału Zakładowego PTTK. W tamtym czasie wycieczki w Karkonosze organizowano w każdy tydzień. Korzystano z autobusu zakładowego, który dyrekcja zakładu udostępniała pracownikom – turystom za darmo. Aktywnie uczestniczyła w nich żona Jolanta, która dopiero w późniejszych latach zajęta pracą i obowiązkami rodzinnymi zrezygnowała z turystyki. Ale aktywnie uczestniczyli w tych imprezach dorastający synowie. Formalnie do PTTK wstąpił 2 Listopada 1970 r. Był bardzo aktywnym członkiem. Ciągle pogłębiał wiedzę o nowych regionach. Zdawał egzaminy na uprawnienia przodownickie, kolejno na wszystkie pasma górskie. Był skarbnicą wiedzy, z której czerpaliśmy na wielu wycieczkach górskich. Popularyzacja turystyki była jego pasją . Miał dużo różnych pomysłów i motywował ciągle nasze środowisko do nowych form działalności. W Oddziale Miejskim PTTK w Gubinie od lat pełnił obowiązki, z racji zajmowanej profesji, Przewodniczącego Oddziałowego Sądu Koleżeńskiego. Potrafił łagodzić konflikty, których czasem nie brakowało w ponad sto osobowej społeczności. Jak każdy człowiek miał słabości, które drażniły innych. Był bardzo obowiązkowy, systematyczny i dobrze zorganizowany. Dlatego utyskiwał, gdy ktoś się spóźnił na zaplanowana godzinę wspólnego wyjazdu. Ale za to wieczorem, gdy zasiedliśmy przy ognisku potrafił godzinami recytować niecenzuralnego Fredrę lub Dziady Mickiewicza z pamięci. Lubił piosenkę turystyczną i biesiadną ale gdy towarzystwo ruszało do tańca, żegnał wszystkich i szedł spać. Panie za to mogły, na szlaku, liczyć na bukiecik polnych kwiatków i posłuchać zabawnego komplementu. Pisał też na tematy krajoznawcze i był członkiem redakcji wydawanego przez Stowarzyszenie Przyjaciół Ziemi Gubińskiej kwartalnika „GUBIN i OKOLICE”. W ostatnie wakacje (w 2015 r.) pokazał swoim znajomym ziemię rodzinną. Odbyliśmy tygodniową wycieczkę w Bieszczady, której Józek był organizatorem. Pokazał nam w Przemyślu dom, z którego wyruszył do Gubina. Był znawcą i popularyzatorem piękna przyrody Bieszczad i historii oraz sztuki prawosławia, które tak wzbogaca swą różnorodnością naszą ojczyznę. Już wówczas narzekał na zdrowie i po przyjeździe z wycieczki we wrześniu poszedł na operację. Józek był ideowym członkiem PTTK, który widział misję tego stowarzyszenia we współczesnym społeczeństwie. Jego odejście 19 lutego br. pozostawiło przyjaciół w żalu i smutku. Będzie nam go bardzo brakowało. Postaramy się zachować o nim pamięć i kontynuować jego pasję i pomysły. Oprócz żony, dwóch synów, Józek pozostawił wnuków: Oliwera(lat 11)i Juliana (lat 7).
Cześć Jego pamięci!
zp – Odział Miejski PTTK w Gubinie