XII Piknik Rowerowy „W sercu Łużyc” 2016
W tym roku już po raz 12 w dniach 24.06 – 26.06 br. GKR „LUZ” podjął się organizacji rajdu rowerowego „W sercu Łużyc”.
Bazą rajdu na dwa czerwcowe dni stała się stanica w Kosarzynie. Tutaj już w piątek w południe zawitały pierwsze rowerzystki z Zielonej Góry. Niezrażone zamkniętą bramą sforsowały płot, rozbiły namiot i udały się na spoczynek po wyczerpującej jeździe w cieniu sosen Krzesińskiego Parku Krajobrazowego. W chwilę później przybyli gospodarze i nie zakłócając snu Mirce, szeroko otworzyli bramę przed resztą gości, którzy przyjechali z różnych zakątków Ziemi Lubuskiej, min. z Krosna Odrz., Lubska, Wolsztyna. Pierwsze godziny upłynęły na rejestracji uczestników, rozbijaniu namiotów, powitaniach i rozmowach z dawno nie widzianymi przyjaciółmi. O godzinie 18 uroczystego otwarcia rajdu dokonali: prezes OM PTTK w Gubinie Grażyna Bartkowiak i prezes GKR Kazimierz Walaszko. Powitali oni przybyłych pasjonatów turystyki rowerowej, zapoznali ich z programem rajdu, z trasą na następny dzień oraz życzyli wszystkim dużo wrażeń, dobrego humoru i sprzyjającej pogody.
W sobotę rano miłośnicy dwóch kółek pod przewodnictwem komandora Anatola Niekraszewicza wyruszyli do Neuzelle. Po drodze „zahaczyli” o stadion miejski w Gubinie, gdzie otrzymali prowiant i wspólnie z biegaczami ze Stowarzyszenia „Biegam, bo lubię” odbyli krótki trening. W nagrodę dwie osoby otrzymały prezenty w postaci koszulek od prezesa GKR. Ze względu na wzmagający się upał uczestnicy rajdu zadecydowali o zmianie trasy. Postanowiono jechać dalej zacienioną ścieżką rowerową do Gubina, na Wyspie Strzeleckiej przekroczyć granicę i jechać wzdłuż granicy kierunku Coschen. Przejeżdżając przez niemieckie wioski rowerzyści podziwiali zadbane domostwa, obsiane do ostatniego skrawka ziemie. Mijana aleja czereśniowa zachęcała do spróbowania smacznych owoców, a jezioro do kąpieli. Z obu okazji turyści skwapliwie skorzystali, po czym wsiedli na swoje rowery, przejechali przez most w Żytowaniu i wrócili tuż przed burzą do Kosarzyna.
Po ulewie jak gdyby nigdy nic zza chmur wyszło słońce, a organizatorzy odetchnęli z ulgą, bo mogli rozpalić ognisko i nakryć stoły przygotowanymi wcześniej przysmakami. O 17.00 rozpoczęła się turystyczna biesiada. Dołączyli do niej nasi przyjaciele z Berlina. Długi czerwcowy wieczór upłynął na degustacji potraw, wesołych rozmowach, tańcach i śpiewach. W międzyczasie kol. Michał z Wolsztyna zaprezentował dwa utwory poetyckie spośród swego bogatego repertuaru, a kol. Iwona Kolińska przeprowadziła trzy konkursy sprawnościowe: wieszanie prania na czas, rzuty piłkami do wiadra i strzelanie do celu z gumek recepturek. Mimo, że zadania wydawały się banalnie proste, tylko nielicznym udało się wygrać i zagarnąć nagrody. Gdy zapadła noc, a iskry z ogniska rozświetlały mrok zaczęły rozbrzmiewać turystyczne piosenki w wykonaniu naszych bardów: Krzysia Szmigelskiego i Rysia Pruchniewicza. Zapewne niejeden z nas pomyślał wówczas: chwilo trwaj, jesteś piękna, jak niewiele trzeba do szczęścia. Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy. Tak więc skończył się również ten wspaniały wieczór w gronie starych i nowych przyjaciół.
W niedzielny poranek po śniadaniu nastał czas pożegnania. Goście pozwijali namioty, podziękowali organizatorom za wspaniałą rowerową imprezę i obiecując pojawić się znowu w przyszłym roku, ruszyli w drogę powrotną do swych domów.
Prezes GKR”Luz” pragnie podziękować wszystkim osobom zaangażowanym w organizację 12 Pikniku Rowerowego, a nie wymienionym w powyższym tekście.
Grażyna Dymarczyk