……Bo to bal jest nad bale……..
Na karnawałowym balu blondynka szepcze do przyjaciółki: -Spójrz na tego faceta przebranego za Rambo. Nie odrywa ode mnie wzroku już od godziny. Co robić? -Zdejm na chwilę swoją maskę na pewno da Ci spokój.
Taki dialog nie mógłby się toczyć na balu przebierańców w gubińskim peteteku. Po północy zdjęcie maski i stroju nic nie zmieniło. Wszyscy nadal byli piękni i powabni, a swobodny pełen wesołości nastrój podnosił temperaturę szampańskiej zabawy. Przy pięknie urządzonym stole, pełnym wszelakiego jadła i napitku mozolnie przygotowanego w domach przez uczestników, przy porywającej muzyce przygotowanej przez Iwonę, zabawa trwała do godzin późno nocnych. Organizatorki z klubu rowerowego „Luz” przy OM PTTK- Nina, Jadzia, Ala, Danka i Marzena były prawdziwymi gospodyniami balu. Pięknie przebrane nadawały szyku. Wszystkie stroje były przemyślane, zabawne i karnawałowe, więc wysokie jury miało problem z wyborem najlepszego. Wygrała Grażyna, której strój Chinki harmonizował z uroda. Z panów Jan– malowniczy żuczek. Wyróżniony Olka-łagodnego tygrysa. Aż żal, że tylko jeden raz w roku można „bezkarnie” być kimś innym. Zmienić nie tylko płeć, wygląd, ale z człowieka stać się zwierzątkiem, chociaż złośliwi mówią, że na co dzień często spotkać można na ulicy człeko zwierza. Ale to już inna bajka.
Kaśka Janina Izdebska