Majówka Klubowa „Gdzie oczy poniosą”.

dscn0900418. maja 2014 r. Gubiński Klub Rowerowy „LUZ” OM PTTK w Gubinie zorganizował kolejną wyprawę rowerową. Tym razem hasłem przewodnim była Majówka Klubowa „Gdzie oczy poniosą”. Na miejsce zbiórki przybyło 15 miłośników rowerowych wycieczek. Początek przejażdżki rozpoczął się spod OM PTTK w Gubinie, skąd cykliści skierowali się w kierunku Guben, aby wałem przy Nysie Łużyckiej dotrzeć do przejścia granicznego w Sękowicach. Po przejechaniu mostu granicznego grupa udała się w kierunku Polanowic, dalej do Grabic. dscn09027W Grabicach na strzelnicy organizatorzy przygotowali konkurencję w strzelaniu z wiatrówki do butelek. Niektóre osoby reprezentowały „nową technikę trzymania wiatrówki”– ale czy skuteczną? Jednak w tej konkurencji nie zabrakło prawdziwych profesjonalistów w dziedzinie strzelania.

Najlepszym sokolim okiem wykazał się Janusz Koliński, który po dogrywce zajął I miejsce, II miejsce uzyskał Eugeniusz Wróblewski, a na III miejscu uplasował się Tadeusz Robowski. Dla najlepszych Ewa i Aleksander Pieróg zafundowali nagrody w postaci gratisowego posiłku (I i II miejsce)oraz piwa (III miejsce). Przyznane nagrody można zrealizować w barze „Suprise”.

dscn09024Po wielkich emocjach strzeleckich rowerzyści skierowali się z Grabic do gospodarstwa agroturystycznego, plantacji truskawek w Wielotowie. Tam organizatorzy zapewnili uczestnikom wycieczki gorący posiłek (pyszna grochówka wraz z wkładką). Nie zabrakło również herbaty i kawy. Tym razem zgodnie z hasłem Majówki – oczy poniosły gubińskich rowerzystów do Wielotowa. dscn09025Znajduje się tam piękne gospodarstwo agroturystyczne związane z uprawą truskawek, szparagów. Można tam zakupić pyszne obiady, świeże ciasta, przetwory, warzywa, owoce, jak również mile spędzić wolny czas. Obsługa również bardzo miła. Na terenie gospodarstwa znajduje się hodowla kucyków- to dla naszych milusińskich. Jak zauważyliśmy gospodarstwo jest chętnie odwiedzane przez naszych sąsiadów z Niemiec.

Niestety brakuje mi jakiejkolwiek reklamy tego pięknego miejsca w języku ojczystym. Szkoda, że przy wjeździe do gospodarstwa nie ma napisu „Serdecznie witamy!!!”, informacji po Polsku – „Parking” czy informacji w języku polskim, że „gospodarstwo jest czynne przez cały rok”. Szkoda, że nie ma prospektów w języku polskim, cen towarów w złotówkach.

TEGO MI BRAKOWAŁO!!!!

Po mile spędzonym odpoczynku, sutym jedzeniu „Luzacy” w drogę powrotną skierowali się do Luboszyc, Kozowa, Witaszkowa, Stargardu Gubińskiego, Czarnowic, by dotrzeć do Gubina.

W imieniu wszystkich uczestników naszej rowerowej wyprawy dziękujemy organizatorom Ewie i Olkowi Pieróg za super rowerową przygodę.

Iwona Kolińska– uczestnik wycieczki

Możesz również polubić…