Święto Pieczonego Ziemniaka

09393a78905f420e4Ostatnią wrześniową niedzielę „Luzacy” zamiast na rowerach spędzili w stanicy w Kosarzynie. Tradycyjnie obchodzili tam Święto Pieczonego Ziemniaka. Była to okazja do wspólnego spędzenia czasu na łonie natury.

Pogoda dopisała: było ciepło i słonecznie. Mężczyźni rozniecili ogień, a kobiety zastawiły stoły przeróżnymi pysznościami. Po wspólnej biesiadzie petetekowcy usiedli wokół płonącego ogniska. Wpatrując się w iskry wirujące w górze i ogrzewając się ciepłem ognia odśpiewali stały turystyczny repertuar przy akompaniamencie kolegi Krzysia. A gdy zapadł zmrok i nie sposób już było korzystać ze śpiewników, przyszedł czas na koncert kolegi Rysia. Przy dźwiękach gitary popłynęły melodie turystycznych piosenek, szant, a na koniec ballad Okudżawy i Wysockiego. Zasłuchani, zadumali turyści nawet nie zauważyli kiedy nastała noc a kołyszące się nad nimi drzewa szelestem liści cicho dawały znać, że ten dzień przeminął i pora wracać do domu. Ten wspaniały wieczór zakończył tegoroczny sezon rowerowy, który mimo panującej pandemii wcale nie był gorszy od poprzednich.

G. Dymarczyk

Możesz również polubić…