„SPACER PO WZGÓRZACH GUBIŃSKICH ZE SPOTKANIEM PRZY OGNISKU”
Zgodnie z Planem Pracy Koła Terenowego Nr 1 na 2014 rok w dniu 22 marca spotkaliśmy się o godzinie 11.00 na placu obok Komisariatu Policji. Dawniej w tym miejscu było kino „Koral” i Miejski Dom Kultury (MDK). Szkoda, że obiekty kulturalne Gubina są rozbierane. Taki sam los spotkał kino „Grunwald”, a w kinie „Iskra” właściciel urządził lokal gastronomiczny. Po przywitaniu przeszliśmy przed dom, w którym kiedyś mieszkał późniejszy prezydent Niemieckiej Republiki Demokratycznej (NRD) Wilhelm Pieck. Dawniej w tym domu było muzeum jego imienia. Dziś pozostała na ścianie frontowej pamiątkowa tablica.
Dochodząc do miejsca gdzie kończą się zabudowania ul. Różanej uczestnicy zobaczyli na starych fotografiach jak dawniej wyglądała droga do restauracji „Engelmanns Berg” sukiennika Eduarda Egelmanna. W tym samym czasie mijała nas liczna grupa niemieckich pasjonatów „Wzgórz Gubińskich”. Prezes Zbigniew Worobiej pozdrowił ich i porozmawiał.
Przy końcu ul. Różanej zatrzymaliśmy się oglądając stare fotografie restauracji Eduarda Egelmanna. Dalej poszliśmy scieżką biegnącą do ul. Żelaznej i wzdłuż wyrobiska po kopalni węgla brunatnego „Gottes Hilfe” doszliśmy do ul. Gdyńskiej ( wąwozu). Brak zieleni odkrywa ogromne ilości śmieci wystawiając nam Polakom opinię przez chodzących tu Niemców, za których były tu przepiękne zakątki. Obraliśmy kierunek miasta i doszliśmy do miejsca gdzie dawniej wchodzono na wzgórze „Ullrichs Hőche” najwyższe wzniesienie gubińskie – 117,8 m n.p.m. Przedzierając się przez chaszcze (stare ścieżki zarośnięte) zeszliśmy w dół i skierowaliśmy się w kierunku ul. Kresowej. Przeszliśmy obok Szkoły Podstawowej Nr 3 i dalej ul. Kujawską dotarliśmy do Cmentarza Komunalnego. Uczestnicy zostali zapoznani z historią cmentarzy we wschodnim Guben i obejrzeli stare zdjęcia krematorium.
Dalsza trasa naszego spaceru wiodła od cmentarza do końca ul. Leśnej, po czym w prawo skręciliśmy w ul. Krakowską i idąc nią dotarliśmy do ogrodnictwa kol. Worobieja. Do tej pory piękna pogoda zaczęła się psuć. Z tego względu gospodarz przygotował ognisko w dużej szklarni. Głodni i utrudzeni marszem zjedliśmy smaczną grochówkę przygotowaną przez zawsze niezawodny „Bar Surprise”, a później były pieczone kiełbaski. W miłej atmosferze spędziliśmy czas kończąc nasze spotkanie po zapadnięciu ciemności. Jako organizator dziękuję kol. Zbyszkowi za udostępnienie miejsca i przygotowanie ogniska. Wszystkim uczestnikom dziękuję za wytrwałość, trudy spaceru i wspaniałą atmosferę. Tadeusz Lech