Wycieczka oddziałowa do Pragi
Kto w Pradze zabawi, serce w niej zostawi!
Kto po Pradze spaceruje, tego ona zaczaruje!
Naprawdę! Nie ma przesady w tych rymowankach. 48-osobowa grupa turystów z PTTK OM w Gubinie mogła przekonać się o tym w dniach 26-28 kwietnia 2024 r.
Praską przygodę rozpoczęliśmy już o 6.00, kiedy niezawodny kierowca z firmy ANMAR „pozbierał” nas w Gubinie, po drodze zabrał świetną przewodniczkę Martę S. i bezpiecznie dowiózł do stolicy Czech. Miasto przywitało nas słońcem. Pierwsze kroki skierowaliśmy do wieży widokowej – Petrin Tower. Po pokonaniu niemal 300 stopni (niektórzy wybrali windę) mogliśmy podziwiać Pragę z wysoka. Imponujący widok!
Zupełnie inne odczucia towarzyszyły nam podczas zwiedzania Muzeum Miniatur, a w nim były m. in.: rower na igle do szycia, żaglówka na skrzydle komara, pociąg na włosku w uchu igły, pchła ze złotymi podkowami, nożyczkami, kluczem i kłódką, a wszystko to tak maleńkie, że można zobaczyć jedynie przez mikroskop. Twórcą tych miniaturowych arcydzieł jest Anatolij Konenko. KAPELUSZE Z GŁÓW!
Pierwszego dnia dotarliśmy jeszcze do Zamku Praskiego na Hradczanach, by z bliska zobaczyć uroczystą zmianę warty i pospacerować po jednym z pięknych ogrodów.
Wieczorem przybyliśmy do hotelu KRYSTAL, w którym czekały ładne, zadbane pokoje i obiadokolacja, knedliczkowa oczywiście! Piwo też było! Zimne i dobre!
Sobota była szczelnie wypełniona. Trudno wymienić wszystko, co widzieliśmy i podziwialiśmy!
Pani przewodnik pokazała nam miejsca piękne i niezwykłe, np. Ogrody Wallensteina (tu sprawdziliśmy akustykę, śpiewając chórem „Szła dzieweczka…”), Praskie Jezulatko, Ścianę Johna Lennona. Przyjrzeliśmy się intrygującym rzeźbom: Wieczna studentka, Wieczny student, Olewający politycy (!!!), praskie bobasy.
Popołudniową atrakcją był spacer po parku: DIVOKA SARKA. Można było odnieść wrażenie, że z centrum Pragi przenieśliśmy się do Karpacza czy Szklarskiej Poręby, bowiem ozdobą parku są nie tylko bogata roślinność, urokliwe jezioro, ale też liczne wzniesienia i skały.
Bez wątpienia najwięcej emocji wzbudził wieczorny rejs po Wełtawie. Przez dwie godziny mogliśmy nie tylko delektować się daniami czeskiej kuchni, smakować trunki, ale też podziwiać urzekający widok rozświetlonej, magicznej wręcz Pragi! Wieża czy Praski Zamek widziane nocą nabierały nowego uroku.
Nie zabrakło atrakcji również w ostatni dzień praskiej przygody: Stare Miasto z niepowtarzalnym zegarem Orloj, Most Karola, Dzielnica Żydowska z przepięknymi kamienicami, synagogami… Niestrudzona pani przewodnik wygospodarowała czas na wizytę w Muzeum Figur Woskowych, gdzie mogliśmy „przywitać się” z takimi sławami jak Dalajlama, Mozart, Brad Pitt, Jula Roberts czy George Clooney.
Posileni w jednej z podziemnych restauracji nie bez żalu opuszczaliśmy Pragę, by ok. 22 bezpiecznie dotrzeć do domów.
Warto dodać, że w czasie tej wycieczki nic nie zawiodło! Kierowca był na medal! Pani Przewodniczka – kompetentna, komunikatywna, dostosowująca tempo zwiedzania do potrzeb grupy. Helenka H. z Czech – nieoceniona w poszukiwaniu hotelu i tłumaczeniu e-maili.
Grupa – świetna! Zdyscyplinowana, uśmiechnięta, koleżeńska, wytrwała. Atmosfera – rewelacyjna. Pogoda – wymarzona. Organizatorki: Iwona i Teresa, wspierane przez świetnie liczącą Danusię– zadowolone i usatysfakcjonowane.
O tym wszystkim donoszę ja – Wasza Teza:)