RELACJA Z WYCIECZKI NA TRZY ZAPORY

W dniach 25 – 26 maja 2024 roku Koło Terenowe Nr 1 zorganizowało wycieczkę na Zaporę Leśniańską, Złotnicką i Pilchowicką z noclegiem w Wolimierzu. W wycieczce wzięło udział 25 członków oddziału.

Pojechaliśmy pięcioma samochodami do miejscowości Leśna. Stąd przejechaliśmy na punkt widokowy „Altanka”, gdzie podziwialiśmy dolinę Kwisy, Pogórze Izerskie i Stóg Izerski.

Następny nasz cel to Zapora Leśniańska. Kierowcy pojechali samochodami na parking przy hotelu Czocha a pozostali uczestnicy spacerkiem, ścieżką górską dotarli do zapory. Postanowiono ją wybudować po katastrofalnej powodzi, która nawiedziła Sudety Zachodnie w 1897 roku. Budowa rozpoczęła się w 1901 roku. W pracach obok Niemców swój udział mieli specjaliści z Austrii i Włoch. Zaporę oddano do użytku we wrześniu 1905 roku, przez ten czas wykorzystano m.in. 32 tony dynamitu, 460 tony stali zbrojeniowej i 150 tys. worków z cementem. Za zaporą, po jej wybudowaniu rozpoczęto budowę elektrowni wodnej. Pierwsze trzy turbozespoły oddano do eksploatacji w 1907 roku, a kolejne dwa w 1908. Do dzisiaj utrzymano oryginalne wyposażenie maszynowni i unikatowe rozwiązania hydrotechniczne zbiornika wodnego i urządzeń zrzutowych. Elektrownia Leśna jest najstarszą elektrownią wodną w Polsce. Pomimo wysłania oficjalnego pisma do Tauron Jelenia Góra z prośbą o odpłatną możliwość zwiedzenia elektrowni odmówili nam.

Po jej zobaczeniu, krótka przerwa w barze nad jeziorem. Stąd pojechaliśmy do m. Sucha gdzie znajduje się uroczy Zamek Czocha. Po zostawieniu samochodów na parkingu przeszliśmy nad jezioro i tam na tle zamku nasza fotografka kol. Ania utrwaliła ten moment.

Do zamku dotarliśmy szlakiem prowadzącym na tyły, podziwiając jego mury. Większość turystów tędy nie chodzi, udają się do głównej bramy wejściowej, a warto zobaczyć zamek z tej strony .

Do zamku weszliśmy główną bramą i po zakupie biletów (8 zł) podziwialiśmy dziedzińce.

Początki zamku, jako warowni granicznej Czech, sięgają II połowy XIII wieku i czasu panowania nad tymi ziemiami króla czeskiego Wacława II. W roku 1909 zamek został kupiony przez drezdeńskiego producenta wyrobów tytoniowych Ernsta Gütschowa. W latach 1909-1914 zatrudnił on berlińskiego architekta prof. Bodo Ebhardta do przebudowy zamku i nadał tej budowli romantyczny charakter kosztem 4 milionów marek. Po II wojnie światowej był tu obóz przejściowy dla Greków i Wojskowy Dom Wypoczynkowy nie udostępniony dla turystów. Dziś zamek należy do Agencji Mienia Wojskowego i świadczy usługi hotelowe. Gościł takie osobistości jak: Bolesław Bierut, Józef Cyrankiewicz, Władysław Gomułka, gen. Wojciech Jaruzelski, premier Waldemar Pawlak i prezydent Lech Wałęsa. Nakręcono tu następujące filmy: Gdzie jest generał – 1963 r. Legenda – 2005 r. oraz seriale: Plecak pełen przygód – 1993 rok, Dwa światy – 1995 rok, Wiedźmin – 2002 rok, Tajemnica twierdzy szyfrów – 2007 rok.

Stąd pojechaliśmy do wsi Miłoszów, która graniczy z Czechami. W dwóch otwartych sklepach zrobiliśmy zakupy – czeskie piwo, bardzo dobre ketchupy, słodycze i musztardę. Po zakupach pojechaliśmy do wsi Stankowice gdzie znajduje się kościół wymieniany już w 1346 r. W latach 1617 – 1624 Kacper von Nostitz gruntownie przebudował świątynię, a w 1803 r. odnowiono kościelną wieżę. Z powodu napiętego czasu nie byliśmy tam. Z trudem dojechaliśmy do „Domu Piwnego”gdzie czekała na nas gorąca grochówka z wkładką. Niektórzy spróbowali rzemieślniczego piwa z dodatkiem ziół i owoców. Po odpoczynku przejechaliśmy na parking przy Zaporze Złotnickiej.

Tak wygląda „Dom Piwny”pana Janusza Majchrzaka, człowieka z pasją i wykształceniem piwowarskim

Zapora aktualnie przechodzi remont i w najbliższym czasie może być całkowicie zamknięta dla turystów. Nam pomimo padającego deszczu udało się ją zwiedzić. Wstępne prace rozpoczęto w 1909 roku a oddano do użytku w 1924 roku i uruchomiono elektrownię wyposażoną w trzy turbiny Francisa o łącznej mocy 4,42 MW, której oryginalne wyposażenie zachowało się do dnia dzisiejszego. Kamienno-betonowa zapora ma 36 m wysokości oraz 168 m długości w koronie. Pod względem wysokości złotnicka zapora zajmuje czwarte miejsce w polskich Sudetach. Szerokość zapory w koronie wynosi 5 m, natomiast w stopie – 27 m. Powierzchnia Jeziora Złotnickiego to 120 ha.

Następny cel naszej wycieczki to uzdrowisko Świeradów Zdrój. Po drodze zatrzymaliśmy się w Lubomierzu, miejscowości znanej przede wszystkim z miasteczkowych scen filmu ” Sami swoi” oraz organizowanego w mieście Festiwalu Filmów Komediowych. Znajduje się też tu zespół budynków klasztoru sióstr benedyktynek.

Po dojechaniu do Świeradowa spacerkiem przeszliśmy do Domu Zdrojowego. Został wybudowany w 1899 roku według projektu znanego architekta Grossera na fundamentach Domu Źródlanego, wybudowanego w 1781 roku, który uległ zniszczeniu podczas pożaru w 1895 r. Obiekt podzielony jest na dwa budynki, które łączy najdłuższa na Dolnym Śląsku Hala Spacerowa (80 metrów).

Był też czas na kawę i spacer deptakiem. Pozostało nam w programie jeszcze ognisko integracyjne w Wolimierzu gdzie pojechaliśmy. Powitał nas miły gospodarz ” „Chaty na borowinowej”. Po przydziale pokoi noclegowych spotkaliśmy się przy ognisku konsumując specjały przywiezione przez nasze koleżanki.

W niedzielę rano po śniadaniu pojechaliśmy zwiedzić Zaporę Pilchowicką, która została wybudowana jako druga wielka zapora wodna na Dolnym Śląsku (po zaporze w Leśnej). Prace przy budowie ruszyły w 1904 roku. Kamień węgielny wmurowano 20 czerwca 1908 roku. Prace zakończono w 1912 roku, a na uroczystym otwarciu zapory 16 listopada zjawił się cesarz Niemiec Wilhelm II Hohenzollern. Wymiary zapory: długość w koronie – 280 m, u podstawy – 140 m, wysokość do lustra wody – 62 m. Jezioro Pilchowickie: powierzchnia – 240 ha, pojemność – 50 mln m3. Elektrownia początkowo miała moc 7,5 MW, obecnie (po modernizacji) zwiększona jest do 14 MW.

Po otrzymaniu wiadomości od przewodnika z Zamku Wleń (Lenno), na którą godzinę mamy zwiedzanie pojechaliśmy tam. Jeszcze przed powstaniem kamiennego zamku funkcjonował w tym miejscu (według ustaleń archeologów już w X wieku) gród otoczony obronnym wałem. Obiekt ten uznawany jest obecnie za najstarszy świecki budynek na Śląsku, a jednocześnie jedno z najstarszych założeń zamkowych w całej Polsce. Według tradycji, Zamek Wleń był miejscem, które szczególnie upodobała sobie żona Henryka Brodatego – św. Jadwiga. W drugiej połowie XIII i w XIV wieku zamek został znacząco rozbudowany (faza gotycka), uzyskując do końca XIV wieku swoją gotycką formę. Przewodnik ponad godzinę opowiadał historię tego zamku. Chociaż obecnie znajduje się w ruinie warto tu zajrzeć będąc w okolicy. Został nam ostatni etap wycieczki miasto Bolesławiec. Ostatecznie tam nie pojechaliśmy. Po drodze do Gubina zatrzymaliśmy się w Kliczkowie.

Historia tego za­mku się­ga ko­ńca XIII wieku, kie­dy pań­stwem świd­nic­ko-ja­wor­skim rzą­dził pia­stow­ski ksią­żę Bo­lko I Su­ro­wy. Pra­wdo­po­do­bnie to on zbu­do­wał tu­taj za­ło­że­nie o­bron­ne, które miało chronić księstwo przed na­jaz­dem cze­skim. Naj­star­sza wzmian­ka o Ca­strum Cliecz­chdorf po­cho­dzi z ro­ku 1297roku. Po śmie­rci księ­cia Bo­lka Klicz­ków prze­szedł na włas­ność je­go sy­na He­nry­ka I Ja­wor­skie­go, a póź­niej w dro­dze su­kce­sji – w rę­ce księ­cia świd­nic­ko-ja­wor­skie­go Bo­lka II. Na po­czą­tku XIX stu­le­cia do­ko­na­no prze­bu­do­wy re­ne­san­so­we­go dwo­ru, któ­ra wzbo­ga­ci­ła je­go bry­łę o ne­o­go­tyc­ką wie­żę i no­wą u­jeż­dżal­nię, a ta­kże czę­ścio­wo zmie­ni­ła wy­strój wnętrz. Obec­ny wy­gląd i układ prze­strzen­ny pa­łac u­zys­kał dzię­ki ini­cja­ty­wie hra­bie­go Fry­de­ry­ka zu Solms-Ba­ruth. Po nie­u­da­nym za­ma­chu na Hi­tle­ra w 1944 wła­ści­cie­li za­mku a­re­szto­wa­ło ge­sta­po, ich ma­ją­tek skon­fis­ko­wa­no, zaś bę­dą­ce na wy­po­sa­że­niu re­zy­den­cji naj­cen­niej­sze dzie­ła sztu­ki wy­wie­zio­no w głąb Rze­szy. Po II wojnie światowej re­sztki wy­stro­ju i pa­ła­co­wych me­bli roz­sza­bro­wa­li żoł­nie­rze so­wiec­cy i na­pły­wa­ją­ca ze wscho­du lu­dność pol­ska. Da­lej by­ło już tyl­ko go­rzej: pier­wszy po­wo­jen­ny wła­ści­ciel – Nad­leś­nic­two i nas­tę­pny – Lu­do­we Wo­jsko Pol­skie nie dba­li o da­ro­wa­ny im gmach, któ­ry nisz­czał w za­stra­sza­ją­cym tem­pie – za­pa­dły się da­chy, wi­lgoć nad­we­rę­ży­ła mu­ry, uszko­dzi­ła po­sadz­ki i ma­lo­wi­dła, za­wa­li­ła się Ga­le­ria Ofi­cja­lis­tów, a ta­kże czę­ścio­wo U­jeż­dżal­nia. Nie­uda­ną pró­bę ra­to­wa­nia za­byt­ku pod­ję­ła jesz­cze w la­tach 70. Po­li­tech­ni­ka Wro­cław­ska. Jed­nak do­pie­ro prze­ka­za­nie za­mku w pry­wat­ne rę­ce w ro­ku 1999 do­pro­wa­dzi­ło do je­go pe­łnej od­bu­do­wy i ada­pta­cji na obiekt ho­te­lo­wy.

Wszystkim uczestnikom wycieczki dziękuję za krajoznawcze zaangażowanie i miłą atmosferę.

Tadeusz LECH

Możesz również polubić…